niedziela, 13 maja 2012

24 KWIETNIA 2012


Wracajac z sali z Kasia, wpadlysmy jeszcze na chwile do Vejstrup'a na wieczorna herbate. Poniewaz ostatnio ukochalysmy sobie siedzenie na przeciwko szklanego biura dyrekcji (bo sa tam laweczki i kanapy i ladnie jest i posiedziec mozna), to czesto widujemy Simona lub Jespa (dwoch z trzech dyrektorow hojskole). Kiedy tak sobie siedzialysmy rozmawiajac o przyszlosci i planach zwiazanych ze szkola, saczac przy tym gorzka herbate (bo jak zaczeli na nowo dawac nam cukier to gimnazjum sprawia, ze on znika w tempie ekspresowym!), Simon wrocil zeby cos zabrac. Przywital sie z nami, zaczepil rozmowa (to bardzo fajne, ze dyrekcja normalnie sie do nas odnosi. Pytaja jak nam sie podoba, co u nas slychac jak zdrowie.. Wiecie.. normalna pogawedka), a wychodzac juz do domu dal nam po cukierku!
Ale nie zeby to byly jakies zwykle cukierki! To Ourowskie cukierki!





i okazalo sie, ze to sa najwspanialsze cukierki na swiecie.. Z wierzchu owocowe, w srodku takie jak nasze Polskie landrynki a w srodku napis - no. moze akurat napis nie najlepszy bo lukrecjowy, ale prawie tego nie czuc. Gdybym Kasi nie powiedziala to by sie nie zorientowala.

2 komentarze:

  1. Ojej, chciałabym bardzo takiego cukierków spróbować :) może można je kupić w sklepiku z gadżetami szkolnymi? A może chociaż jednego można spróbować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo bym chciala Ci go jakos dac, ale one sa obecne jedynie w biurze dyrekcji :C
      najchetniej wzielabym ich garsc i wam wyslala. Niestety dostalam jednego :c
      Ale jesli bedzie okazja lub gdzies jeszcze je znajde to na pewno o was pomysle!

      Usuń