Pierwsze lekcje w musikhus odbyly sie bez nauczyciela. Zostalismy pozostawieni sami sobie :D Wieeeeec... znow proby przed koncertem.
Po lunchu zajecia z PAPER&CLAY. Tym razem wzielam sie za nowy projekt! Otoz robie misia z filcu! :D Wlasciwie to bedzie lew. kolorowy. i magiczny. Bardzo to zabawne jak sie nad czyms siedzi i widzi sie postepy w pracy. Ten projekt mi troche zajmie.. dzis 1,5h a ja zrobilam tylko glowe :P Ale w sumie zwalam wine na innych. Ciagle a to Monika chciala zeby nauczyc ja robic bransoletke, a to Lilka mnie rozsmieszala a to z kolei moj wlasny tylek nie byl w stanie usiedziec w miejscu przez dluzej niz 5minut i nosil mnie po sali od ucznia do ucznia. Ogladalam co robia inni, szlam po ciasto, siadalam, jadlam i znow wstawalam. W tym czasie Lilka zdolala skonczyc mysz! :D
Wiec wklejam zdjecia specjalnie dla was robione! :D
mysz sniegowa
z innej perspektywy rowniez
a co to?! To wiatrak nasz szkolny, ktory mijam co dziennie, a o ktorym juz wczesniej troche pisalam (:
a tu Krzys, ktory przegral z mysza (:
Skoro juz znalezlismy lawke to zdjec na niej musialo byc wiecej niz jedno! :D
Od lewej: Krzys, Zuzia (nie ja), Lilka i Martyna z tylu (:
A tutaj z Zuzia na wieczornym graniu przedkolacjowym. Uczymy sie wybijac rytm!
Po kolacji znow misikhus. Zaczynam miec wrazenie, ze latwiej byloby tam zamieszkac :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz