środa, 29 lutego 2012

DAY 38

PIĄTEK.


Nadeszla pora na Festelavn! To taka impreza karnawalowa, na ktora wszyscy sie przebieraja i ida na impreze. Tradycyjnie podczas zabawy rozbija sie beczki pelne gazet i slodyczy niczym piniaty w hiszpanskiej tradycji urodzinowo swiatecznej. Co wyleci to Twoje. Jednak zdarzaja sie przebiegle stwory co podbiegaja i zabieraja Twoje cukierki wiec sie trzeba spieszyc i miec refleks jesli uda Ci sie cos z takowej beczki wytrzachac.
My tez mielismy taka zabawe zorganizowana! Tylko, ze opiekunowie postanowili sobie z nas zazartowac. W zwiazku z tym, najpierw uderzalismy w beczki patyczkami grubosci kciuka. Jak mozna sie bylo spodziewac - wszystkie pekly w dosc krotkim czasie. Potem dostalismy prawdziwe PAŁY. No to poszlo dosyc szybko. Ale zabawa przednia (:
Stroje robilismy w ciagu dnia. Ale byl tlok w pracowni paper & clay! Tylu ludzi tam jeszcze nie widzialam na raz. A to dlatego, ze zasadda byla jedna - stroje mamy zrobic sami. Mysle, ze jak na zawiadomienie nas o tym evencie dwa dni przed - niezle sobie poradzilismy (:
Daje filmik z niszczenia beczek (:


2 komentarze:

  1. Zunia, a to rozumiem, bez grubych "pał" jeszcze podejścia ;) A z pało-maczugami też nagrali?
    No i chciałam jeszcze zapytać - a czy Ty ten język to rozumiesz w ogóle, kiedy oni mówią? tzn - czy Ci się przypomniało troszkę z dzieciństwa po tych dwóch miesiącach? Buziołki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ha, dziewczyny fajnie uderzały! ;D

    OdpowiedzUsuń