SOBOTA.
ha.. Nareszcie dzien, w kotrym mozna sie wyspac! Sniadanie dopiero na 10 rano. To rozni sie od posilkow w tygodniu faktem, ze mozna na nim spakowac lunch na pozniej bo nie ma jedzenia pomiedzy sniadaniem a kolacja, ktora jest o 18.
W ciagu dnia organizowane sa zajecia nieobowiazkowe. Kazdy ma prawo korzystac z dowolnej placowki na campusie pod warunkiem, ze jest czynna.
W ciagu dnia nie robilam duzo. Spedzilam czas na uzupelnianiu bloga, rozmowach z rodzina i znajomymi oraz wypelnianiu bloga.
Przeszlysmy sie tez do sklepu z Monica i Ania. Kupilam troche zelek na wage (smaczne). Jadlam je w drodze do domku i sie ugryzlam w tyl jezyka. (bardzo boli).
Po kolacji Patryk prowadzil zajecia z tanca dla wszystkich chetnych wiec na nie poszlam. Bylo calkiem sporo ludzi! Przyznaje bez bicia, ze taniec (locking i wacking.. nie wiem do konca co to bylo ale robilismy uklad taneczny ktory byl bardzo trudny) nie jest latwy! Zgrzalam sie i wypocilam siedem wiader, ale jestem bardzo zadowolona. Potrzebny jest taki wycisk od czasu do czasu! (:
Postuje kilka filmow:
haha! mam nadzieje, ze sie wysmialiscie porzadnie! :D
Niestety nie jestem na tyle dobrze zsynchronizowana zeby dac sobie rade z machaniem nogi podchas rybki reka! (to wcale nie jest proste!).
Facet na froncie w 3. filmiku wygląda przystojnie i fajnie się rusza...
OdpowiedzUsuń